Przedmowa: No dobra. Byla Gambleriada. Nie byles - zaluj. Byles a zalujesz? To poczytaj jak ja sie bawilem. Jezeli interesuje Cie rzeczowe sprawozdanie to zapomnij. Nie znajdziesz go tutaj. Nie bylo moim zamiarem napisanie takiego nudnego i suchego tekstu - przejrzyj gazety. Ze niby cos bylo inaczej niz opisalem? Chlopie! Fikcja literacka! Chociaz wiekszosc opisanych ponizej zdarzen i miejsc miala na prawde miejsce. Np. w Warszawie jest metro i Dworzec Centralny a w Lolku piwo kosztuje 5 zl. Dialogi sa troszke pozmieniane, ale nie sa wyssane z palca. Moze troszke podbarwione. Alkohol? Tak i owszem. I nie propaguje tutaj zawodow w stylu, kto pierwszy wygeneruje fraktala w riltajmie, jak to zdarza sie na komputerowych party. Umiar. Ze nie napisalem kto z kim walczyl i ile zdobyl fragow? A czy to jest az tak wazne? Najwazniejsze jest uczestnictwo. Nie napisalem o wystawcach i grach jakie byly pokazywane? Jak Cie interesuja takie rzeczy to jezdzij na targi komputerowe a nie marudz mi tutaj. Nie masz kasy? Nie wierze. Masz ale za malo? Pozycz. Nie masz od kogo? To wez gitare, czapke i idz na ulice. Nie umiesz grac? I tak nikt nie bedzie Cie sluchal. Ze niby pieprze glupoty? Chyba masz racje... Przejdzmy wiec do rzeczy: |
RZECZ, czyli ...![]() Co dzisiaj mamy ? Aha, piatek... nareszcie wolny weekend. W sobote sie wyspie, porobie troszke roznych malo ciekawych rzeczy, moze nawet sie poucze (!), wieczorkiem gdzies wypadne, a w niedziele pobawie sie Hot Dogiem (edytor html). Ale zaraz ! Przeciez w niedziele jest Gambleriada i turniej Quake'a ! Cholera, a mialo byc tak fajnie ... poogladalbym sobie telewizje i sie pouczyl, a tak musze jechac do jakiejs tam W-wy na turniej. Sorry - "Turniej". Ehh, cholerny swiat :> Pociag mam 4.43, wiec zanocuje u babci. Bedzie blizej. Tylko musze sie wczesniej polozyc spac. W pociagu na 100% nie zasne, a kto wie czy w ogole bedzie mi dane zasnac w niedziele. Kochani sasiedzi postanowili chyba uczcic moj wyjazd na tak wazne wydarzenie jakim sa Targi Gier Komputerowych Gambleriada '97 i urzadzili balange. Stoooo laaat stoooo laaat aaa kto ssssnaaaaami nieee wypijeee i tak na okraglo. Tylko zapomnieli mnie zaprosic. Drobiazg. Okolo pierwszej w nocy lokalni "harlejo-rockersi" urzadzili sobie okolicznosciowy zjazd motocyklowy. Myslalem, ze udusze skurczybykow... Wreszcie okolo godz. 2 udalo mi sie zasnac. A snilo mi sie ... nieeee ta bajka juz byla :) |
4:00am local time. Gdynia-City. Sniegowy's grandma's headquaters. Wakeup procedure started at 4:00am. loading BIOS functions ... loaded [Human Errare Est] BIOS Systems Corporation Version 1.01b Copyright 1974-1997 main memory core refresh ... completed **** testing body status .... alcohol level: ****** too low ! brain degradation level : ****** ! eye patch level: -0.5 testing body status ... completed SUGGESTIONS : -replace worn parts immediately (brain). And go to the bathroom. **** refreshing cache ... done System startup... Scheduled tasks (1997.05.25): -win tournament (highest priority) -but first go to that damn bathroom, please... System ready. |
Dobra, dobra juz wstaje. Szybkim krokiem udalem sie na dworzec (najpierw oczywiscie sie ubralem :) nabylem bilet kolejowy na pociag 'Heweliusz' relacji Gdynia-Krakow w drodze kupna. Dokonalem oficjalnego zajecia miejsca i jedynie we wlasnym towarzystwie rozpoczalem podroz. |
Kilka godzin pozniej. Wysiadlem na dworcu, nabralem powietrza w pluca. Taaaak ... taki aromacik to tylko na Centralnym w W-wie. *KtoS* powiedzial mi, ze na Torwar najlepiej dojechac 131, wysiasc na skrzyzowaniu Czerniakowskiej i Gagarina i 1000m w dol Wisly. Spoko. Dojde jak po sznurku. Tylko najpierw znajde jakis przystanek. Oblazlem dworzec. Nie ma 131. Koniec jezyka za przewodnika:
-Przepraszam, czy nie wie pan/i jak dojechac na Torwar? I tak w kolko. Az wreszcie ktos sie zlitowal nad biednym chlopcem.
-Aaaa ! 131. To musisz przejsc na druga strone ulicy. Tam jest przystanek.
Rzeczywiscie. W oddali za mgla (smogiem?) widac jakis przystanek.
-Przepraszam, czy nie wie pan/i jak dojechac na Torwar?
-Przepraszam bardzo , czy nie wie pan/i jak dojechac na Torwar? Ehh. Nie ide na grzyba. Pojde od razu na przystanek. Akurat przyjechal autobusik. Wsiadlem, skasowalem bilecik, zajalem miejsce siedzace. Ahhh. Juz wkrotce! |
Przyjechalem na Torwar ok. 10 minut przed 11. Stanalem przed brama wejsciowa, zadarlem glowe. Przypomnialem sobie wszelkie nauki jakie mi zostaly udzielone we wszelkich szkolach i uczelniach i odcyfrowalem napis:
G.. AAAAA ... HMMM .... GAMM ... BLLLEEEE .... YYYY... RRRIIAAAADAA.
GAM-BLER-IA-DA. GAMBLERIADA. Hurra ! To tutaj !
-Jest zaproszenie ? I moglem wlezc na betona. Ale nie bede robil z siebie takiego 007 zglos sie i zapytalem sie drugiego ochroniarza, czy przypadkiem tam nie znajduje sie na tej shindlerowce, ktora sciska w lapie. Jestem. OK. Dostalem przy okazji sliczne okazyjne wydanie Gamblera. Lezy obok mnie na biureczku. Wlazlem do srodka. Wystawcow niezbyt duzo, ale tez i nie malo.Targi jak targi. Hostess malo i jakies takie mlode bardzo. Ale ladne i mile - i to sie liczy. Pozbieralem troszke kolorowej makulatury - normalnie nie zbieram takich rzeczy, ale jak tu odmowic tym uroczym istotom :) Oblazlem caly teren dosyc szybko. Ciekawostki: pokazywalo amige (panie co pan - ja nie jestem rolnikiem ! =:] ). Jakies tam turba, panie, karty, panie, cuda-niewida, programy nawet. A w jakich obudowach te komputry byly ! Ho ho ! Mini towerki jak we zwyczajny blaszakach, panie ! Blaszakow bylo wystawionych kilkanascie, jeden nawet z Monsterem 3D (chyba ?), jakies wyscigi na motorkach. Wygladalo i dzialalo czadowo. Jednak jeszcze daleko do konsol. Gry na N64 pod wzgledem grafiki (plynnosc i sposob animowania) kopia w dupsko jak smok. Najbardziej podobaly mi sie jednak wyscigi na skuterkach wodnych. Sam miod, jak mawial dziadek calujac babcie w ucho. Oczywiscie wszystkie mordobicia na konsolach do pececiarskich maja sie tak, jak merc do duzego fiata. Niby jedzie sie do przodu, czasem nawet do tylu, jak zamieszac taka smieszna galka w podlodze, ale rzeklbym - odmienny stan swiadomosci. Bez przesady. Jednak wejscie pentiawki MMX i kart z dopalaczami pod strzechy powinno za jakis czas zmienic sytuacje. Ale jeszcze troszke ropy w Wisle musi uplynac.
Gry. Nie bylo zadnych ciekawych gier. A co to znaczy ciekawa gra ? Taka, ktora na ekranie tytulowym ma sierpa przybitego gwozdziem. Reszta sie nie liczy. Po prostu dodatek. Outlawsy, Ace Ventura po polsku, Redneck Rampage i wiele innych. Czas zobaczyc, jak wyglada ta cala Arena. O, tam jest wejscie.
|
![]() Wejscie na Arene pilnuje cerber. Podchodze do goscia. Ogolony do skory. Czarna katana. Panterki i glany. Dizajn a'la Czeczenia. Ale jest i akcent amerykanski - zuje gume. Na identyfikatorze stoi napisane, ze to jednak ochrona a nie jakis wrazy komandos. Ogolne wrazenie: niemily. Twarz wydaje sie jednak znajoma. Ja juz go gdzies widzialem...
-Kiedy bedzie mozna wejsc na arene i potrenowac ? Nieugiete bydle. Normalnie beton. Odporny na wiedze i trudny do zarabania. Tylko ja go skads znam. Ta glebia spojrzenia. Ten wyraz glebokiego skupienia w oczetach. Gdzies go widzialem. -Ja tu jeszcze wroce ! |
Poszedlem obejrzec jeszcze raz najciekawsze stanowiska. Czyli N64.![]() |
![]()
-Mam sprawe do Kamila. |
Przeciez widze, ze nie jest na wakacjach. Kurcze, ja go naprawde gdzies widzialem. To glebokie spojrzenie (za gleboko osadzone oczy), to skupienie malujace sie na twarzy (oczy osadzone za blisko nosa), ta faldka na czole. Hmmm... Usiadlem na widowni na krzeselku blisko ekranu - jak mawiaja nasi przyjaciele francuzi - telebima. Slonce walilo tak, ze prawie nic nie bylo widac. Po scenie miotali sie przerozni osobnicy. Gosc w skorze (Cinek) robil zdjecia gosciowi w koszuli w krate (Yoonior) pochylonemu nad rozbebeszonym kompem (Siemens-Nixdorff). Kolo nich stal BB, czyli Bohaterski Blondyn (RooS). Po scenie lazil gosc w bialej koszulinie. Mikrofon w dloni. Musi spiewak jaki, czy cus ? :) (Zooltar) 12:00. Oj chyba Turniej sie troszke opozni. Z tego co widac nie wszystkie kompy chodza. Na razie nawiazalem pierwsze znajomosci. Wrazenia? Fantastyczni ludzie. Jak zaczne tu wymieniac z kim sie witalem i kogos pomine (skleroza), to moglby sie ten ktos obrazic. Tak wiec nie napisze :). W kazdym badz razie czekalo mnie kilka milych niespodzianek. "Piszesz ql texty" "'FragIt' jest powalajacy." Wiecie jak takie cos dziala? Az naprawde chce sie robic 'FragIt II' :> . Cinek, facet skad inad powazny ;) w koncu to admin (nooooo!), wycial sobie wszystkie teksty z FragIta i jego maszyna puszcza losowo wybrany tekst co godzina. Opowiadal taka sytuacje, kiedy siec padla, po wielu walkach wstala, wchodzi Szef, a komp mowi glosem Stuhra: -Ja tu widze niezly burdel! A co by bylo jakby tak powiedzial: -Gdzie jest k***a magnetofon? =:O |
Co sie jeszcze okazalo? Ksywy moga byc mylace. Jak cholera. Kto by pomyslal, ze taki mily, grzeczny i sympatyczny chlopiec, na q-serwerach nazywa sie tak, ze az strach sie bac i na dodatek jest przeokrutnym killerem :) A przedzial wiekowy? Bez urazy - ale jak ja zaczynalem pisac swoje pierwsze programy w BASICu, to niektorzy q-gracze, na muche mowili "ptapta" a na chleb "tutu" ;) Oczywiscie teoria ta dziala rowniez w druga strone :) Nie zabraklo rowniez akcentow damskich :> ! Okazuje sie, ze w Quake'a graja rowniez przeurocze istoty [Yoonior - imie owej damy oraz adres. Moze byc e-mail!!!]. |
Widownia. Szczerze mowiac - na meczach pilkarskich bywa mniej ludzi niz na turniejach gier komputerowych. Widownia (a raczej ten kawalek widowni w poblizu Areny) byl zapelniony spragnionymi walki i krwi ludzmi. Sila luda. |
Okolo 12:40 zaczal sie Turniej Quake'a. Pierwsza szostka. Druga szostka. Trzecia szostka i moj "wspanialy" wystep.
![]()
i wlazlem na Arene. Monitor ladnie swieci, duzy. Obudowa - rozbebeszona. Siemens-Nixdorf. Gniazdo sluchawek z przodu. Wspaniala sprawa. Klawiatura - wyglada jak terminal Braille'a - skok klawisza i wyglad jak w spektrum. Jednak pierwsze wrazenie bylo mylace. Bardzo przyjemna w walce i rowniez przy pisaniu. Wymaga jednak troszke praktyki :) Mysz - sklejony plastrem opsrymus - dobry jedynie jako dawca narzadow do mojej myszy. Podczepiam mojego dataluxa. Szok !!! Nie da sie sterowac. Drajwer z akceleracja - os x chodzi zupelnie inaczej niz os y ! Czulosc ! Zgroza... Widzialem jak inni gracze wklepuja jakies wartosci sensitivity 20 albo nawet 30 ! A moja wymiekala przy 3 !!!. Na sensitivity 2 dalo sie grac, ale obrot o 180 stopni lezal w sferze marzen (ta akceleracja !) :(. Wyobrazcie sobie: powoli obracasz mysza - wszystko ok. Ruszysz szybciej - Obrot zamiast o 90 o 360 stopni. Juz w trakcie rozgrzewki wiedzialem, ze nie mam praktycznie szans. |
W ten oto niechlubny sposob zakonczyl sie moj "performanc" na Arenie.![]() Razem z RegulatoRem Cinkiem, Yooniorem, PC_N_C oraz DJ Delete'em czyli Staszkiem - bratem Yooniora [Yoonior dopisz kogo pominalem :) Za duzo masla.] poszlismy do uroczej jadlodajni "torwarowej" aby zainstalowac jakis software. Miejsce ladne, owszem owszem, obsluga tez ladna ale ceny za***ste. Po krotkiej konsultacji uzgodnilismy, ze tutaj tylko zainstalujemy system operacyjny, a po dodatkowe oprogramowanie udamy sie gdzie indziej po zakonczeniu Turnieju.
-10 porcji frytek prosze. No i nawet nie zainstalowalismy oprogramowania systemowego :( Pogadalismy sobie o takiej grze komputerowej. Z Yooniorem i Cinkiem doszlismy do wspolnych wnioskow. Wszyscy chcieliby zobaczyc Mission Packa II, bo pierwszego juz mieli/widzieli/grali. Oj i jak to zrobic ? W *sklepach* pokaze sie dopiero za jakis czas. Obejrzelismy walki do konca. Zooltar z nieodlacznym mikrofonem w grabie komentowal co dzieje sie na telebimie. Podobnie jak Szpakowski:
-"Wybiegli na boisko. Jest ich dwudziestu dwoch, nie dwudziestu trzech. Ten w zalobie to sedzia. Piekne podanie, taaak zlapal ! Cudowna gra bez pilki. Wykop. Uo jeny ! Jaki gleboki. Na prowadzeniu X. Podanie do Y. Przechwycone przez Z."
Po goracych konsultacjach uzgodnilismy, ze gaga ssie na maxa. Jednak niektorym lawa nie przeszkadzala (np. taki Yogi :) Bombowa byla walka finalowa. Yogi z Vatharem. Miszczu prowadzil 10 do jajka i co najdziwniejsze widowni sie to niezbyt podobalo (?!). Pierwszy frag Vathara zostal nagrodzony wrzaskami i oklaskami. Widownia sie ozywila - i tak az do konca. Raz jeden, raz drugi. Wrzaski i oklaski :O ![]() Pozniej byly nagrody, Pan Sponsor, buzia, rasia, klapa, gozdzik, pstryk, pan z kamera, prosze o usmiech, pstryk, potrzasanie graba, zbiorowa fotka graczy, pstryk, ogolna buzka, pstryk, klepanie po pleckach, gratulacje, narzekanie i owacje. 16:45 - na telebimie widac napisy: "Network Q-RAC Rally. Installing ...". 10%, 20%, 30% ... Drugi turniej mial sie zaczac o 15:00. Ale obsuw :> . Pozniej RooS wreczal nagrody za konkurs 2.0. Pstryk, pstryk, potrzasanie grabula, klepanie po plecach, ogolna buzka. Chwileczke pogadalem z pewnym konkursowym kanonierem :). A teraz zrekonstruowany zapis rozmowy z RooSem:
-Hmm, nie wiem co z toba zrobic. Quake'a juz masz. Krotkie spojrzenie na miny Yooniora i Cinka. Oni juz wiedza :) -No ba jasne ze pierwszego ! To znaczy drugiego !. Chcialem powiedziec drugiego ;} Pstryk. RooS wrecza Sniegowemu MP II. Pojdzie do albumu rodzinnego. No to gdzies trzeba sie wybrac zeby wreszcie zarzucic cos na ruszt. Uzgadniamy, ze idziemy do Lolka. RooS troszke oponowal. Twierdzil, ze w Lolku laza faceci ulepieni z innej gliny. Pedaly znaczy. Eeee tam. Sila nas. Cioty nam nie straszne. Pojechalismy tramwajem. Numeru nie pamietam. A bylismy w skladzie: Yoonior, Cinek, RooS, RegulatoR, Tajrou, PC_N_C no i oczywiscie DJ Delete, ktory wzbudzil uznanie wszystkich swoim nieposkromionym apetytem :) |
Byliscie kiedys w Lolku ? Nie ? To musicie sie wybrac. Warto zobaczyc taka mila knajpke i to koniecznie w takim doborowym towarzystwie, w jakim mi bylo to dane :>. Knajpka ma klimat, to trzeba przyznac. Taka mieszanka Piasta Kolodzieja z 21" Sony na lancuchu (kto byl ten wie). Luksusowe (?) drinki i psy paletajace sie pod nogami. Na srodku jest palenisko - mozna sobie upichcic kielbaske na patyku. 5 zl. Siedzi sie na pniakach. Przed knajpa mozna kupic sobie eb z kija (to taki kranik z galka, co wystaje z blatu, ale nie ma w nim wody tylko jest piwo) w plastikowym kubku (bueee - piwo z plastiku :[ ) i kielbaske z rusztu tudziez szaszlyki i inne takie rzeczy, ktore kiedys skakaly i fruwaly a teraz skwiercza i nareszcie nie smierdza tylko przecudownie draznia powonienie. Jednym slowem - golonka, flaki i inne przysmaki. ![]() Zrobilismy sobie zdjecia (pstryk, pstryk). Zgubilem futeral (nie moj) od aparatu (tez nie moj) =:{ , za to Cinek wprowadzil mnie w tajniki meskiego picia piwa:
-Jakie piwko kupujesz? Wiecie jak sie nalewa ciemnego guinesa ? Wlewa sie z kija tak dwie trzecie szklanicy. Piwko jest ciemne jak kawa. Potem nagle zaczyna dosyc gwaltownie jasniec od dolu. Zupelnie jakby nasypac kilka lyzeczek smietanki do kawy - jak sprytnie sie wrzuci, to cala smietanka spada na dno szklanki i tam zamienia sie w biala smietankowa eksplozje - chmura bialosci podaza ku gorze. Tylko, ze to nie jest smietanka a pyszniutkie orzezwiajace babelki, ktore zamieniaja sie w pianke. Pianka jest troszke sztywna, ale na szczescie niezbyt trwala (nie lubie specjalnie pianki :0 ). Jak tylko pianka opadnie dolewa sie do ustawowego pol litra. Wtedy nastepuje najsmutniejszy moment - trzeba placic. Ale na oslode na szklaneczce zbieraja sie kropelki h2o. Taki sliczny zimniutki szronik. A jaki ma smak ? Hmm. Zdecydowanie nie jest to EB. (No bo to piwo dla BAB jak powiedzial Cinek, a on sie zna! ;) Smaczek - taki troszke goryczkowato-korzenny, poezja. Ciezko to opisac. Musialbym sprobowac jeszcze raz. W kazdym badz razie to nie jest piwsko do chlania. No a Yoonior dostal to swoje obiecane wczesniej Martini. Nie lubi piwa. Jak zwykle - nawet nie pogadalem sobie porzadnie z RooSem. Mam jakiegos pecha do niego. Jak spotykamy sie na serwerach, to nawet nie mozemy sobie porzadnie zagrac (mam takie paskudne lacze - rwie jak smok. Ping jest swietny, ale przepotwornie rwie - w zaleznosci od ruchu na laczach, pory dnia i faz ksiezyca). Z kolei jak spotykamy sie w knajpie, to RooS pedzi pobyc z rodzina. Dobra, dobra! Jak ma na imie ta twoja rodzina? :> Niestety Kamil sobie poszedl. Na nastepnym turnieju bedzie lepiej. Tylko nie urzadzac mi go we wrzesniu! Mam sesje poprawkowa! Co jakis czas, ktos z towarzystwa odpadal ( nie pod stol , nie!) w celu zamowienia swiezego softu. Przewaznie byl to zestaw mies i jakies fikusne surowki. A ja postanowilem sie wylamac i polazlem na zewnatrz w celu nabycia w drodze kupna szaszlyka. Na tabliczce stoi napisane, ze tu mozna kupic szaszlyczki, udka i inne mieska oraz kielbaske. Za kielbaska nie przepadam. Podchodze do sprzedawcy:
-Szaszlyczka prosze... Juz podobny dialog prowadzilem wczesniej. Z takim jednym ochroniarzem. Ja go naprawde gdzies widzialem! -I EB z kija - dodalem.
Moze EB pija baby, ale marnowac guinessa na jakas kielbache z rusztu to swietokradztwo. Przynioslem sobie zarcie, postawilem na stole i stala sie rzecz niewyobrazalna.
-Widzieliscie to ?
Cinek skruszony siegnal do kieszeni i wyciagnal ... kose. Taki majcher jak zawodowy rzeznik. Mnie czy siebie potnie? Na gole klaty na ubitej ziemi - to rozumiem. Ale zeby z takim roznem na mnie...
-Masz. (to Cinek)
Mial racje. Kosa swietna. Lepsza niz ten plastikowy nozyk. Ale moje pol ogorka! :] Mogl przeciez wziac sobie troszke keczupu albo musztardki. Ale nie ogorka!
-Koniecznie wiecej kompow. I lepsze.
Pozniej pogadalismy sobie z Tajrou i PC_N_C o tajnikach ozywiania plikow mdl w Quake'u. I wielu innych rzeczach. Pochwalilem Yooniora za QuakePages. Stwierdzilem, ze ma odlotowa grafike na stronach. Moje zachwyty zostaly nagrodzone - Yoonior podzielil sie ze mna swoja wiedza na temat tworzenia grafiki do stron i samych stron www. Duzo tej wiedzy. Tak ok. 8Mb. W zamian dostal (i nie tylko on !) cos co dostalem na Turnieju. Pozalilem sie, ze nie ma mnie w sekcji Players. Zalatwione - odrzekl. Tak sie zalatwia sprawy w knajpie! :-> W drodze powrotnej obsikalismy z Regulatorem plot Biblioteki Narodowej. [Chyba tak sie nazywala ta instytucja?] Wiecie jaka to frajda sikac wieczorem na plot Biblioteki Narodowej? Musicie sprobowac! Nie ma to jak sikanie na plot powaznej instytucji. W drodze powrotnej gadalismy o roznych rzeczach - szkola, uczelnia, praca, walki w Quake'u, zycie i takie tam rzeczy. Niestety Piotr ze Staszkiem, PC_N_C i Tajrou zmyli sie na tramwaj. Musieli isc na jakis durny pociag czy cos w tym guscie. Szkola, uczelnia, praca czy inne obowiazki wzywaly. Szkoda. Regulator powiedzial wczesniej, ze mnie przenocuje. Mial wolna chate - zona wyjechala to mielismy spokoj :] |
![]() Moze dlatego, ze nowe? Z Marcinem nawijalismy do 2 w nocy. Ha ! wiecie co zrobilismy? Regulator sprawdzil co sie dzieje na serwerach Quake'a. I jak sie domyslacie? Kogo znalezlismy na chipie? Wiekszosc towarzystwa z Turnieju! He he he! Quake nie traktor a ciagnie! Rano zjedlismy sobie sniadanko i udalismy sie tramwajem do centrum. Marcin (Regulator znaczy) zdradzil mi pewna tajemnice. Tez wam ja zdradze, tylko nie mowcie nikomu ! Sza ! Na Dworcu Centralnym sa takie kasy. W tych kasach sprzedaje sie bilety na pociagi, ktore z tego dworca zwykle odjezdzaja. Poniewaz tych pociagow jest duzo, z natury rzeczy chetnych na bilety bedzie wiecej niz odjezdzajacych pociagow. Tak juz jest ten swiat urzadzony i koniec. Nie zawsze wszystkie kasy sa czynne i ludzie kupujacy bilety tez zachowuja sie dziwnie. Jak sa na koncu kolejki to im sie cholernie spieszy. A jak dojda do okienka to marudza, wybrzydzaja i ogolnie sie guzdrza. Stad te kolejki nie posuwaja sie zbyt szybko. Zostalo mi 10 minut do odjazdu pociagu. I teraz najwazniejsze. (Tata! A tata) Marcin(a) powiedzial, ze po drugiej stronie dworca tez sa kasy. No przeciez wiem, ze tez sa kasy, tylko ze sa to kasy do Rezerwacji Biletow Miedzynarodowych i innych takich Powaznych Czynnosci Kolejowych. A guzik prawda! Okazuje sie, ze mozna tam kupic najzwyklejsze w swiecie bilety na pociag do Gdyni. 2 okienka, jedna osoba przede mna. -Druga klasa (pierwszy wagon) , polowka (i sledz) do Gdyni na 10:57.
O godzinie 10:50 siedzialem juz w pociagu. Cala operacja dojscia z przystanku na dworzec i zakupu biletu trwala 5 minut. |
Wysiadlem w Gdansku, przesiadlem sie na SKM i podjechalem na Gdansk Politechnike. Prosto na uczelnie. Musialem dostac wpis z ruska (jezyk wroga trzeba znac!). Poniewaz bylem grubo przed czasem skoczylem na MLK2 (Miedzywydzialowe Laboratorium Komputerowe). Kogo spotkalem? Reclafka. Pyka sobie w diabelka i podspiewuje zeszloroczny przeboj dyskotekowy:
"Zloty pierscionek za*ebal Bronek z wystawy, Bez slowa (kamienno-pokerowa twarz) siegam do torby i wyciagam podkladke pod mysz. Aaaa ! Nie mowilem wam o tym jak wygralem na takim Turnieju w Warszawie podkladke pod mysz? No to lece: Po walce Yogiego z Vatharem bylo wreczenie Nagrod przez Pana Sponsora (a scislej mowiac Przedstawiciela sponsorujacej Firmy). A jakiej firmy? A co mnie to obchodzi? Moze byc Centrala Nasienna w Elku. Pasuje? No. Zdjecie z Przedstawicielem Firmy Sponsorujacej <pstryk> temu panu juz podziekujemy - zdjecie q-towarzystwa <pstryk> gratulacje, owacje i kolacje. Ogolna buzka. Jejku! RooS rozdaje nagrody! Zostala mu jedna - fikusna duopodkladka. Dlaczego fikusna? Bo fioletowa. A dlaczego duo? Bo to jest taki cwany patent - w zestawie sa dwie podkladki. Jedna plaska wielkosci ruskiego znaczka pocztowego (i podobnej grubosci), a druga grubsza ale za to wielkosci znaczka pocztowego z Burkina-Faso. (No dobra nie kazdy jest taki syfilityk, zeby wiedzial jakie wymiary maja znaczki. Filatelista znaczy. Wieksza podkladka 140x140x6 mm, mniejsza 140x76x19 mm - trzeci wymiar to grubosc). Jest taka gruba, bo podklada sie ja pod nadgarstek. Ze niby reka sie mniej meczy. Kamil mowi:
-Zostala mi jedna podkladka, nie mam co z nia zrobic, kto chce? Hmm. Nikt nie kwapi sie po lakomy skadinad kasek. Brzydko bedzie jak spadnie na ziemie. Zlapie suke. Znany w okolicznych powiatach ze swojego refleksu (lata cwiczen!) w ostatniej chwili wyciagnalem lewa reke szybko jak najszybszy z Szybkich Billow. Palce kurczowo zacisnely sie na brzegu opakowania. Spadlo na ziemie (o rok za malo). Schylilem sie podnioslem duopodkladke. Wszyscy powrocili do swoich rozmow. Stoje jak ten idiota i patrze sie w ta durna fioletowa podkladke. Cos mi tu nie pasuje. Odpadlem w eliminacjach a dostalem ... no wlasnie.
-Hej! I tak moge powiedziec kazdemu, ze bylem na Turnieju i wygralem NAGRODE. A szczegolow niech sie domysli sam. :> W poprzednim odcinku: Nasz niezmordowany bohater wzial i pojechal byl do stolicy naszego przepieknego kraju, przezyl tam mnostwo wspanialych przygod i poznal nowych przyjaciol. Teraz wraca do domu nieziemsko umeczony, ale obowiazek przede wszystkim - najpierw wstepuje na swoja ukochana uczelnie ! Wysiadlem w Gdansku, przesiadlem sie na SKM i podjechalem na Gdansk Politechnike. Prosto na uczelnie. Musialem dostac wpis z ruska (jezyk wroga trzeba znac!). Poniewaz bylem grubo przed czasem skoczylem na MLK2 (Miedzywydzialowe Laboratorium Komputerowe). Kogo spotkalem? Reclafka. Pyka sobie w diabelka i podspiewuje zeszloroczny przeboj dyskotekowy:
"Zloty pierscionek za*ebal Bronek z wystawy, Bez slowa wyciagam duopodkladke i niedbale rzucam na stol.
-No i ... ? I pogadalismy sobie. Pokrotce opowiedzialem co tam slychac w wielkim swiecie, po czym udalem sie na jezyk rosyjski celem dostania wpisu w wyzej wymienionego przedmiotu. Wrocilem na labo zasiadlem przy stanowisku pc24. Szkoda, ze nie wzialem Quake'a. Zapuscilem netszkape i podszedlem do Reclafka pochwalic sie klamotami. Na widok Gamblera zaswiecily mu sie oczeta. Pozycz do jutra. OK, tylko oderwe kompakt. |
i mrowki amazonskiej w gornym dorzeczu Nilu a problem technologii montazu plaszczyzn srebrnych informacjonosnych na periodykach celulozowych. ![]() Wezcie pod uwage, drodzy Redaktorzy ewentualnie Wydawcy sposob mocowania plytek. Moze jakies kleje zapachowe? Wrocmy do jednak z wyzszego poziomu energetycznego dostepnego jedynie dla milosnikow klejowych dziabagow, do tzw. szarej rzeczywistosci. |
16:40. Siedzialem sobie na tym pc24 i latalem po netszkapie. www.pk.edu.pl/~pmj/quake/ - nic nowego :>. skillz.stomped.com/. Nowe idiotyczne kokursy z reaperem. Wymiekam. Ciekawe jak tam na q-serwerach? A sciagne sobie QSpy z kartofla i sie rozejrze. WS_FTP, ftp.chip.pl, anonymous, logged in, cd pub/quake/quakeworld, get qwinst155.exe, bzzzz ... stop. Install.exe .
Wow! Przeciez juz tu kiedys siedzialem i wrzucilem kwasia do takiego czarodziejskiego katalogu zeby zaden pajac mi go nie skasowal! He he he! Jak myslicie, co dalej sie dzialo?
Wylazlem dopiero jak zamykali labo. Po 20:00. Quake nie traktor a ciagnie! :>
Pociagiem jade do domciu, kanary sprawdzaja bilet. Leb ogolony, to glebokie spojrzenie i znajome skupienie w oczach. Deja vu. Olsnienie! Juz wiem skad znam tego goscia z W-wy! Encyklopedia dla dzieci. Faldka na czole, zbyt gleboko i blisko siebie osadzone oczy. Oczywiscie neandertalczyk. :] Teraz juz wiem gdzie widzialem tego goscia ! |
Zakonczenie: I jak? Dobrnales tutaj? To podnies reke. Nie ta reke. O juz lepiej. Ze niby za malo o targach gier komputerowych? No i co z tego. Ze niby kogos pominalem? Zobacz na nazwe producenta mojego BIOSu. Nikt nie jest doskonaly. Bylo za malo smiesznie? No to jedziemy:
Siedzimy nabzdryngoleni w Lolku i tulipanami oganiamy sie od nachalnych pedryli. Drzemy ryja na caly regulator, szczypiemy po tylkach kelnerki i sie szczerzymy jak z uma szedlszy. Ogolna buzka. Jak to w remizach bywa. Staszek wygenerowal fraktala i obsunal sie pod stol. Jak sie obudzil pod tym stolem to powiazal nam sznurowki, a jak PC_N_C wrzasnal huzia na dresmena i wszyscy zaczeli wstawac zeby skuc frajerowi rylo to sie poprzewracali, Yoonior obsmarkal Tajrou a Sniegowy to sie nawet zesral na Cinka.
Nie - teraz tak na serio. Ludzie, ktorych poznalem sa fantastyczni. Zadnego tam glupiego szczeniactwa, dogryzania, czy chocby cienia zlosliwosci czy jakichs takich niemilych rzeczy (niewyobrazam sobie tego - po prostu to jest niemozliwe !). Po prostu naprawde wspaniale i kulturalne towarzystwo. Mam nadzieje, ze nastepna taka impreza (Turniej o3wiscie!) odbedzie sie w bardziej ludzkiej porze, bedzie mozna sobie pograc przed samym turniejem i przyzwyczaic sie do klawiatur od terminali Braille'a :>.
|
HTML info.To jest moja pierwsza strona HTML. Napisana specjalnie dla Yooniora. Exclusive. Wszystkie obrazki i caly tekst sa w calosci moim dzielem. Jedynie margines pochodzi z www.chip.pl. Dorobilem tylko pseudotygrysie paski. Fajnie wyglada. Obrazki staralem sie robic tycie - to dla was modemiarze (nawet 2400 uciagnie :) !- Jezeli popatrzysz na zrodlo i zlapiesz sie za glowe, to wiedz, ze dla mnie ten gest jest smieszny. Nie pisalem tak, zeby to wygladalo przepieknie w zrodle, a tak, zeby bylo widac to przepieknie na ekranie. Udalo sie? :> - Uda sie jak bedziesz uzywal rozdzielczosci 800x600. Tak sa ustawione tabelki. W nizszej rozdzielczosci (kto uzywa 640x480?) tekst nachodzi na tygrysie paski. A jak juz Pampalini Lowca Tygrysow zdazyl to zauwazyc - na tygrysie czyta sie zle. A w wyzszej rozdzielczosci? Obrazki moga byc za male - wtedy kup sobie lupe, albo zmniejsz rozdzielczosc. - Polskie literki? Nie mam polskich literek na klawiaturze. Zeby osiagnac polskie literki na klawiaturze musze naciskac prawy alt. A to jest naprawde duzo roboty. Jedyne miejsce, gdzie napracowalem sie przy polskich literkach to cytat z protokolu Pana Policjanta. Pan Policjant jako czlowiek swiatly i szkolony po prostu musi uzywac polskich literek. Ale, jak mawiaja nasi przyjaciele wlosi, who cares & feel free to contact me !
Wyslij maila do Sniegowego. Niech chlopak sie cieszy. Napisz co myslisz o formie i tresci tej strony. Powaga, nie zartuje! |