YoonioR's Quake Page






Stories


Main Page | News | Mirrors | QuakeToys | Console | Servers
Players | Links | Help! | FAQ | Screenshots | Stories | Credits


Jak Janek R. nauki swe odbieral.
KraQs




 W godzinach poznowieczornych do pokoju rozswietlanego blaskiem kilku 
monitorow ktos zapukal. Jedyna obecna wewnatrz osoba podniosla glowe - 
jej profil wyraznie odcinal sie na karmazynowopopielatym tle 
srebrzacego sie blekitnoamarantowa poswiata ekranu. Drzwi uchylily sie. 
Stanal w nich jakis czlowiek. Rozejrzal sie, a dostrzeglszy obecna 
tam osobe zastygl w postawie pelnej szacunku.
- Mistrzu - wyszeptal.
- Och, Janek! - odrzekl czlowiek zwany mistrzem - Witaj! Co cie do 
 mnie sprowadza? Przebyles szmat drogi...
- Mam jutro wazna walke. Boje sie, ze przeciwnik zloi mi skore...
- Nigdy nie przykladales sie zbytnio do techniki. - stwierdzil 
 zgryzliwie mistrz - Strzelales, zanim pomyslales, albo odwrotnie, 
 zamiast robic to rownoczesnie. Miales sklonnosci camperskie... I za 
 bardzo podniecales sie walka.
- Mistrzu, to wszystko prawda. Ale jakze nie poddac sie emocjom?
- To trudne, ale mozliwe. Patrz.
Mistrz wyciagnal reke i podal ja gosciowi. Ten jej dotknal i zadrzal:
dlon mistrza byla rownie zimna, jak dlon weza.
- Niesamowite... - wyszeptal.
- Jesli chcesz, mozemy potrenowac - rzekl gospodarz z ciezkim 
 westchnieniem. - Ale nie spodziewaj sie wiele. Czego Jas sie nie 
 nauczy, tego Jan nie bedzie umial. A wiedz, ze dla ciebie specjalnie
 opuszczam wazny mecz!
- Dzieki stokrotne - szepnal gosc i zasiadl za jednym z komputerow.
 Za drugim zasiadl jego mistrz. Janek spojrzal na niego - Walczmy! - 
 rzekl.
- Walczmy - odparl mistrz i odpalil Kwaka.
Serce zawrzalo w nim zimna krwia, gdy ruszal w boj. A plomyki 
chwiejace zaswiergotaly jak ostrza bagnetow, w oczach stanal mu dym i
uszy zadrzaly...

 Tymczasem na serwerze 'ziemniak' (aliasy: 'pyra', 'kartofel', 
'grula') zaczeli zbierac sie uczestnicy meczu. Jeszcze nie walczyli -
trwala rozgrzewka i wymiana pozdrowien oraz komentarzy:
 Yoonior: Sporo nas!
 Roos: Czy to juz wszyscy?
 Tokkotai entered the game
 Tokkotai: Tora tora tora Tokkotai wita!
 :): :)
 Zooltar: huh
 Cionek: Nie ma KraQsa
 Cionek: mial byc
 Yoonior: Zobacze qstatem czy jest u siebie
 Yoonior: Zaraz wracam
 :) died.
 Yoonior left the game with 0 frags.
 Yoonior entered the game
 Yoonior: Jest na swoim komputerze
 Yoonior: wrzosowo - zlocisty gra tam z
 Yoonior: niebiesko - bialym o ksywie
 Yoonior: Janek R.
 Zooltar: ???
 Roos: Nie zawolales ich?
 Yoonior: Maja serwer ustawiony na 2 grac
 Yoonior: graczy
 Adax: Trudno. 
 Adax: Walczmy bez niego
I zaczela sie bitka...

 Sporo pozniej, zaakceptowawszy kolejna porcje szaftu, Janek R. wstal 
od klawiatury i myszy. Widac bylo po nim, jaki jest wyczerpany.
- Dzieki, Mistrzu. Wiele sie nauczylem przez dzisiejszy wieczor.
- Powinienes dac sobie rade - odparl gospodarz. Widac bylo, ze jest 
ze swojego ucznia zadowolony.
- Rest in pieces, mistrzu!
- Have a nice death, Janku!
Janek wyszedl z budynku, wsiadl do czekajacego nan luksusowego 
samochodu i odjechal w kierunku Balic. Po chwili wyszedl tez i 
mistrz. Wolnym krokiem, rozkoszujac sie piekna noca wyrozniajaca sie
wyraznie odcinajaca sie od ciemnego nieba kometa, poszedl do domu.

 Dwa dni pozniej serwis Blue News doniosl, ze w prestizowym pojedynku
John Romero pokonal wyjatkowo groznego rywala.



Text © Copyright 1997 KraQs
Page layout & design © Copyright 1996-1997 Piotr Marek, Jr.